środa, 30 lipca 2014

Na razie.

Witam wszystkich.
Od jakiegoś czasu myślałam o blogu, książkach, recenzjach i tym wszystkim. Doszłam do wniosku, że chyba oficjalnie go zawieszę i właśnie tak zrobię. Nie chcę go usuwać, zwłaszcza, że linki do recenzji zostały użyte w akcji Polacy Nie Gęsi i Swoich Autorów Mają. Może za jakiś czas dojdzie do jego zniknięcia, ale na razie zostaje.

Pewnie rozczarowałam wiele osób, ale ja sama rozczarowana nie jestem. Wiem, że będziecie mnie oceniać i stwierdzicie, że jestem leniwa, albo się poddałam, ale nie do końca o to chodzi.

Odkryłam, że im więcej recenzji napisałam i opublikowałam, tym mniejszą przyjemność przynosiło mi czytanie. Świadomość, że posty powinny mimo wszystko pojawiać się choć w miarę regularnie sprawiła, że czasami (nie zawsze, nie dramatyzujmy) czułam się, jakbym czytała lekturę. Tym sposobem wiemy, że nigdy nie będę pracowała w wydawnictwie :)

Przez te wszystkie miesiące dowiedziałam się wielu rzeczy między innymi o sobie i nie zamierzał zmuszać się do robienia czegoś, co zwyczajnie nie sprawia mi takiej przyjemności, jak powinno i do tego odbiera przyjemność z rzeczy, którą kochałam i wciąż kocham (ale na razie jesteśmy "w separacji" xd).

Przepraszam wszystkich, którzy liczyli, że wrócę na stałe i tych, których zawiodłam.

Blog, jak już wspomniałam, na razie zostaje w internetach. Nie wiem, czy go usunę, czy nie, ale w najbliższym czasie na to się nie zanosi. Wciąż będę tu zaglądać, więc Cokolwiek napiszecie, jakakolwiek krytyka - nie trafi w próżnię.

Dziękuję za cudowne chwile i za to, że dzięki temu blogowi poznałam tyle wspaniałych osób dzielących wspaniałą pasję :)

Mój mail gdzieś się szwenda na stronie, więc jeśli ktoś chce mnie zwyzywać bez świadków to nie ma sprawy, zapraszam :)

P.S. Wiem, że blog wygląda strasznie, ale niestety muszę zmienić ten szablon na któryś z gotowców bloggerowych.

czwartek, 10 lipca 2014

"Kroniki Ciemności. Łowca Demonów." - Agnieszka Michalska

Łowca demonów – trudno sobie wyobrazić bardziej ekscytujące zajęcie, prawda? A jednak piętnastoletnia Katy ma wątpliwości, czy chce nim zostać. Mimo że przecież wszystko jej sprzyja – ma dar dający jej przewagę nad innymi czarodziejkami, jest ambitna i uparta, nie boi się podejmować trudnych decyzji. A poza tym wizja przyszłości jasno wskazuje, że nie ma innego wyjścia…. Zostać Łowcą jednak to znaczy tyle, co poświęcić osobiste szczęście dla ratowania świata. Czy dziewczyna jest na to gotowa?
~opis skopiowany z lubimyczytac.pl (jest to również opis na tylnej okładce)

Zacznijmy może od tego, że książka podobała mi się i jestem bardzo zawiedziona, że autorka nie ma zamiaru wydać kolejnej części (chyba, że podczas mojej niezwykle długiej nieobecności w internetach coś się zmieniło). Jako, że opis mówi wystarczająco, nie będę szczegółowo opisywała fabuły zwłaszcza, że historia jest krótka, więc mogłabym zawrzeć zbyt wiele we własnym opisie.

Zaczynając od fabuły... Jest ciekawie poprowadzona (nie oglądałam serialu "Czarodziejki", więc nie wypowiadam się na temat oryginalności czy podobieństwie pomysłu), autorka miała jakiś pomysł. Książka jest cieniutka, ale dobrze, że  Pani Agnieszka nie próbowała na siłę upchnąć do niej miliona wyszukanych słów, które nijak do siebie nie pasują, a jedynie nudzą czytelnika. Dialogi są w porządku, nie powaliły mnie na kolana, ale są dobre.

Bohaterowie mają jakiś swój charakter i można ich od siebie rozróżnić. Jedni są bardziej irytujący, drudzy mniej... Ale skupię się tutaj na trójce z nich.

Katy jest główną bohaterką, ale też czarodziejką i to wyjątkową, czego dowiaduje się w swoje piętnaste urodziny. Demony atakują jej dom, a ona ucieka z przyjaciółmi.
Dziewczyna jest jedną z takich bohaterek, które da się lubić. Nie należy do postaci użalających się nad sobą i nie potrafiących myśleć za siebie. Nie jest zawsze milutka i idealna, co jest zdecydowanie plusem. Momentami irytowała mnie, ale zdarzyło się to tylko parę razy.

Kolejny jest Chris. Jeden z dwóch przyjaciół Katy. Jest oddany i bardzo lubi dziewczynę (może nawet za bardzo, jeśli wiecie, co mam na myśli). Jest "narwany", pochopnie podejmuje decyzje i bywa nierozsądny. Np. pierwszy raz trzymając w ręku miecz, porwał się na potężnego demona (właśnie takie momenty w książce mnie denerwowały, bo były zwyczajnie nienaturalne i przesadzone). Mimo wszystko Chris jest sympatyczną postacią i polubiłam go.

Ostatni jest Wyatt. Rudzielec o nadzwyczajnym apetycie. Cały czas myśli o jedzeniu. Jest dobrym przyjacielem, któregoś razu nawet uratował Katy życie. Jest bardzo sympatyczny, ale też strachliwy i nieco wycofany (przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie). Nie potrafię wiele o nim napisać, wydał mi się najmniej wyrazisty z tej trójki.

Warte wspomnienia są ciotki Katy. Każda z nich jest nieco inna, niektóre trochę szalone, ale naprawdę sympatyczne. Niestety autorka popełniła błąd nadając każdej z nich imię zaczynające się na "P". Wprowadziła na początku książki pięć postaci o podobnych imionach i do końca lektury nie zawsze je rozróżniałam.

Dialogi, jak wspomniałam, są w porządku. Można się zaśmiać, albo przynajmniej uśmiechnąć. Wypowiedzi są sympatyczne, nie odniosłam uderzającego wrażenia, że były sztuczne.

Opisy na szczęście się nie dłużą, co jest dużym plusem. Wprowadzają nastrój i w większości dobrze oddają sytuacje. Książka jest krótka, ale dobrze się ją czyta.

Podsumowując, książka jest warta uwagi, choć nie powalająca. Dialogi i opisy nie mają bardzo dużo do zarzucenia, a postacie da się lubić. Główna bohaterka nie jest jedną z wielu grzecznych, użalających się nad sobą dziewczynek, co jest według mnie OGROMNYM plusem. Polecam, jeśli ktoś ma ochotę usiąść wieczorkiem z kubkiem kawy i miło spędzić czas bez nadmiernego wysilania szarych komórek :)

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję akcji Polacy Nie Gęsi i Swoich Autorów Mają


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

A teraz dłuuuugieeee tłumaczenia... Zacznijmy od tego, że spóźniłam się z recenzją do promocji na stronie akcji. Problem polega na tym, że nie pisałabym tego teraz, gdyby nie to, że recenzja leży na moim bloggerku "kochanym", który nie umie dodawać mi postów. Tak więc recenzja byłaby w zeszłym tygodniu... Bardzo przepraszam autorkę oraz "akcję" (wiecie o co mi chodzi xdd). W każdym razie i tak muszę dodać recenzję. Naprawdę jest mi bardzo przykro.

Co do mojej bardzo (BARDZO) długiej nieobecności... Przez jakiś czas "mój" internet miał... problemy z funkcjonowaniem. Następnie zbuntował się blogger. Od jakiegoś czasu rzadko czytam (teraz wakacje, to co innego), ponieważ kończył się rok, nauczyciele przypomnieli sobie o sprawdzianach i kartkówkach, bo nagle zabrakło im czasu i ocen. Zalew nauki był taki, że o ile normalnie wystarczy mi chwila na przypomnienie sobie lekcji, o tyle wtedy musiałam zrobić coś więcej. Poza tym niektóre przedmioty kończyły mi się w tym roku, więc musiałam naciągnąć oceny :D W wakacje pewnie będę czytała więcej, ale nie wiem jak z blogiem. Nie wiem czy w ogóle ktokolwiek tu jeszcze zawita i będzie miał ochotę poczytać co napisałam i siłę wybaczyć moje nieobecności.

Do obowiązków doszły pewne moje... problemy. Nic poważnego, po prostu miałam taki okres, że wszystko mnie dołowało lub denerwowało, zaszywałam się w pokoju i słuchałam muzyki albo spałam xD

Jako sukces mogę Wam powiedzieć, że moja siostra coraz częściej bierze się za książkę z mojej półki (Dary Anioła :))

Jeszcze raz przepraszam wszystkich za nieobecność i zaległości, nie wiem, jak z powrotem na bloga :)
(Julito, wiem, że to było nieodpowiedzialne i powinnam była wrzucić recenzję od razu)